Dno. Inaczej nie da się skomentować wiernopoddańczego listu dziennikarzy, rzekomo polskich, skierowanego do przyjaciół zza Odry.
Gdyby obowiązywały u nas jakieś zasady, to setka zaprzańców wylądowałaby na bruku i to z zakazem wykonywania zawodu.
(Przepraszam, ale na komentarze nie odpowiem z wiadomych powodów.)